Posadzki
Pogoda straszna, ciągle zimno. Wtamtym tygodniu w poniedziałek mieli przyjść do posadzek no ale było za zimno więc nici z tego. Wczoraj telefon że mogą przyjsc jutro czyli dzisiaj, chwila zawachania bo za ciepło to też nie jest no ale jak nie teraz to kiedy.
Zadecydowaliśmy że ok mogą przyjść, w pogodzie zapowiadali że ten tydzień trochę cieplejszy a nastepny znowu zimniej.
O godz 7.45 przyjechali, troche strach mieliśmy że woda w wężu zmarznie ale na szczęście nie. O 14 już majstry skończyli, więc szybko się wyrobili. Zdjęcia wrzuce później.
Teraz mąż trochę dogrzeje dmuchawą i tak za pare dni będzie mozna zamontować piec który już jest i na święta bedziemy mieć ciepełko.
Jak się ciesze że już mamy te posadzki. Bo teraz to juz pójdzie szybciej bo mój kochany mąż "złota rączka" będzie dużo rzeczy sam robił, wiec za żadnymi fachowcami nie bedziemy czekać bo to jest najgorsze- te czekanie